Inwentaryzacja zwierzyny łownej
Na terenie zasięgu działania LP Nadleśnictwa Lubsko inwentaryzacja zwierzyny łownej metodą pędzeń odbyła się w dniach 02-04 marca 2016r. (u nas tj. m. in. na terenie naszego obwodu w dniu 3 marca).
Podstawową metodą do określania ilości i składu populacji zwierzyny jest całoroczna obserwacja, która przy uwzględnieniu sezonowych preferencji poszczególnych gatunków do bytowania w określonym terenie i jej zmienności w dostępie do żeru, okresowego łączenia się w stada lub ich rozproszeniu, przy znajomości biologii (zwyczajów), pozwala sprecyzować te dane.
Metodą pomocniczą jest tropienie i inwentaryzacja zwierzyny łownej metodą pędzeń.Ta ostatnia metoda polega na „wypędzeniu” z kilkunastu, ustalonych w sposób losowy powierzchni stanowiącej 10% powierzchni leśnej nadleśnictwa, zwierzyny i jej policzeniu.
Inwentaryzacja ta jest dla nas myśliwych niemniej ważna jak dla leśników. Dlaczego? Dane z tej metody służą do określania wielkości populacji poszczególnych gatunków zwierzyny łownej, a te z kolei umożliwiają podjęcie właściwych decyzji w zakresie ustalenia kierunku w racjonalnym użytkowaniu zwierzyną.
Pozwala ona również w miarę jak najprecyzyjniej oszacować ilość oraz strukturę płciową i wiekową populacji gatunków zwierząt łownych.
W tych dniach czynnie uczestniczyć mogli (oprócz Służby Leśnej) również koła łowieckie (ich członkowie), dzierżawiące obwody łowieckie będące w zarządzie LP Nadleśnictwa Lubsko.
Zostaliśmy powiadomieni o tej „akcji” przez nadleśnictwo, więc każdy kto mógł i chciał miał możliwość policzyć z leśnikami zwierzynę.
W tym roku do „akcji” dość licznie włączyli się myśliwi ze wszystkich kół (z naszego koła 4 osoby).
To dobrze, bo przecież to my myśliwi też chcemy wiedzieć ile jest zwierzyny u nas i u sąsiadów także ;).
Każdy z obserwatorów zarówno stojących jak i ruchomych na swoich kartach wpisywał policzone sztuki, które wybiegły z miotu po lewej stronie „liczącego”. Aura w tym dniu była dla nas wyjątkowo sprzyjająca. Logistyka tego przedsięwzięcia była dopracowana w każdym calu. Zarówno w zakresie przemieszczania się uczestników jak i podziału zadań (a było nas ponad 60 osób). Nie zabrakło ciepłej kawy, herbaty i wielkiej „buły” na śniadanie, a potem ciepłego posiłku dla wszystkich, bo liczenie trwało do późnych godzin popołudniowych.
Ciekawym wydarzeniem był fakt, że zaobserwowano i policzono wilka na obrębie Lubsko.
Reasumując: Prócz bardzo cennych danych z tej obserwacji, które są pomocne do podejmowania racjonalnych decyzji w gospodarowaniu zwierzyną, to ta akcja spowodowała, że był to „pretekst” do tego aby przyjemnie mimo ciężkiej „marszuty” i obowiązków spełnienia dobrze wykonanej „roboty” miło wśród kolegów/koleżanek myśliwych i leśników spędzić czas. Poza tym możliwość obcowania z przyrodą- naturą to ten wymiar doznań, który jest bezcenny…
-Darz Bór
————————
Zakończenie sezonu polowań zbiorowych
16 stycznia odbyło się ostatnie polowanie zbiorowe w sezonie łowieckim 2015/2016. Zbiórka uczestników jak zazwyczaj godzina 8,00-dziś z leciutkim poślizgiem, bo w roztargnieniu jeden z kolegów zapomniał amunicji– zdarza się, więc cierpliwie czekamy.
Nie zabrakło również naszych koleżanek i kolegów z naganki, którzy z niezwykłym poświęceniem wykonują ciężką pracę dla nas myśliwych. Humory dopisują, jest czas na rozmowę, można „zakurzyć fajkę”, pogoda wymarzona lekki mrozik troszeczkę śniegu-jest dobrze.
Zapowiadał się udany dzień i tak było. Sygnałówki Kolegów Roberta i Piotra wzywają na odprawę przed polowaniem. Stawiło się 22 myśliwych w tym 6 zaproszonych Kolegów. Łowy zgodnie z planem przygotowali Koledzy Zdzisław Licznar–prowadzący, Kazimierz Karczewicz, Tadeusz Waszkowski, Maciej Podgórski, a w rozprowadzaniu pomagał Kolega Robert. Kilka słów o regulaminowym bezpieczeństwie i zasadach wykonywania polowania, sygnał „Apel na łowy” i w las.
Pierwszy pędzony miot to „Trzcinki”. W drodze widząc świeże tropy delikatna zmiana planów – bierzemy lewą stronę. Już po chwili ruszenia naganki słychać głosy pracujących psów. Są jelenie pada pierwszy strzał, a po chwili kolejne. Miały paść jelenie, a mamy strzelonego liska przez Kolegę zaproszonego.
Drugi to „Siatka na Osieku”. Ten miot przebiegał bez strzału. Na linii widziano tylko umykające sarny.
Miot „Żwirownia”-tam szybsze okazały się jelenie, uciekły nam zanim zakończyliśmy obstawiać miot ale za to Kolega Piotr i Eugeniusz, strzelili po dziku, a Adam i Paweł pozyskali po sarnie. Koledzy przyjmują gratulacje i odbierają złomy.
Czas na śniadanie. Jak zawsze możemy liczyć na słodki przerywnik. Koleżanka Danusia uraczyła nas łasuchów pysznymi ciastami.
Czwarty miot „Lisiarnia”- tam były tylko sarny, a efekt to koza dla Kolegi Marcina Handke.
Czas na „Raby Kamień”. Kolega Janusz mierzy do dzika ale ten umyka, z uwagi na bliskość psów zabrakło możliwości oddania celnych strzałów. Z drugiej strony Kolega Prowadzący Zdzisław i Piotr strzelają do łani. Skuteczniejszy okazuje się strzał Piotra. Mamy łanię. Po odtrąbieni sygnału „Koniec pędzenia-rozładuj broń” z drugiego końca na linię myśliwych wyskakuje chmara jeleni. No cóż jest już po sygnale, więc tylko się przyglądamy jak dostojnie oddalają się w głąb lasu.
Teraz ”Zbiorniki”- były dziki i jelenie ale to szczęśliwy miot tylko dla koleżanki Anety, która położyła dzika (i to nie ze śmiechu tym razem ;).
Ostatni miot „Jarzenice” nie przyniósł oczekiwanych efektów ale mamy kozę pozyskaną przez Kolegę Adama. Czas kończyć.
Wracamy na miejsce zbiórki, układamy pokot na „świerkowym posłaniu” podpalamy pochodnie aby oddać cześć upolowanej zwierzynie.
Prowadzący dziękuje za bezpieczne i udane polowanie kończące sezon, ogłasza Króla którym został Kolega Piotr, a Vice trafia dla Koleżanki Anety.
Po odegraniu sygnałów myśliwskich dla upolowanej zwierzyny, przyszedł czas na podsumowanie sezonu. Szczególne uznania dla Kolegi Janusza – lidera klasyfikacji uczestnictwa w pełnym sezonie polowań zbiorowych i tym samym największej liczby upolowanych sztuk na naszych zbiorówkach. Zaskoczony otrzymuje medal Króla Sezonu 2015/2016.
Sygnał „Koniec polowania” kończy udane polowanie. Czas na ostatni miot – „miot pod wiatą”. Pyszna strawa-palce lizać. Och te nasz kochane panie małżonki jak one nam dogadzają. Za to wielkie dzięki-przecież to im zawdzięczamy tak pyszne biesiady.
Podsumowując: Sezon łowiecki polowań zbiorowych 2015/2016 zakończyliśmy pozyskując dzisiaj łanię, trzy dziki, cztery sarny i lisa. Sprawne kierowanie polowaniem, pozwoliło na przeprowadzenie siedmiu miotów. Koledzy przygotowujący polowanie stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu mogliśmy cieszyć się wspólnym towarzystwem i dobrą atmosferą.
-Darz Bór
————————
Polowanie Noworoczne
Mamy 2016 rok i każdy z nas myśliwych Koła „Ryś” (i nie tylko)
z niecierpliwością czekał na pierwsze polowanie zbiorowe w tym roku. Pierwsze w tym roku, a zarazem przedostatnie w naszym kole w sezonie łowieckim 2015/2016. Polowanie Noworoczne to nieodłączna pozycja naszego terminarza polowań i tradycja.
Prowadzącym Polowanie Noworoczne, które odbyło się 02 stycznia był Kolega Andrzej Lewicki, przy pomocy Kolegów Roberta Kowalczyka, Marcina Handke, i Jakuba Lewickiego. Przygotowaniom nie było końca. Koledzy od kilku dni obmyślali mioty, szykowali wiatę, miejsce na pokot, a koleżanki małżonki (na które zawsze możemy liczyć) przygotowały część kulinarną. Jak na styczeń przystało przymroziło ale ruch na zbiórce rozgrzewał atmosferę.
Dziś dużo gości, dużo strzelb co nas cieszy, bo świadczy to o tym, że Nasze Koło cieszy się dużą sympatią :). Kolega Andrzej i Marcin, spisują listę obecności, sprawdzają zapiski– wszystko gra, czas zacząć.
Prowadzący przywitał gości zaproszonych, złożył życzenia noworoczne, przedstawił plan polowania, przypomniał o zasadach bezpiecznego polowania. Dziś mamy 29 strzelb.
Losowanie kartek stanowiskowych i ruszamy w knieję.
Pierwszy miot to „Trzcinki”- mamy łanię, cielaka i dzika. Jelenie pozyskane zostały przez gościa zaproszonego Kolegę Krzysztofa, a dzika zdobył Kolega Piotr.
Drugi miot „Lisiarnia”, były kozy ale bez efektu, trzeci to „Cmentarz Grabków” i mamy 4 kozy -2 pozyskane przez Kolegę Roberta i po jednej dla Kolegów zaproszonych Krzysztofa Kiljana i Wiesława Kiljana. Ależ mamy nosy czerwone (wiaterek smaga nas po uszach i nie tylko tam ;)… Czas na śniadanie i chwilę odpoczynku dla naszej dzielnej naganki, bo Lila już na nas czeka w lesie ze słodkimi ciastami i gorącą herbatą. Ależ pyszne to śniadanie!
Teraz czas na „Kałabańki”. Ojojoj ale tam jeleni poszło!
Padły dwa- łania (po arbitrażu rozstrzygnięto celny strzał dla Kolegi Jakuba) i cielę, które zdobył Kolega Wiesław Kiljan. W tym miocie kozę pozyskał Kolega Krzysztof Kiljan.
Piąty miot „Rabaty”-Kolega Łowczy nie odpuścił kozie ;), szósty miot „Olszynki”-bez efektu.
Czas na powrót. Wynik dzisiejszego polowania to: 4 jelenie,1 dzik, 6 kóz. Sponiewierani dzisiejszą aurą ochoczo wracaliśmy na zakończenie, tym bardziej, że na naszą wyobraźnię zadziałała obietnica gorącej zupy i pieczony dzik z kaszą…
Na zakończenie zanim usiedliśmy do stołu Kolega Andrzej podziękował kolegom, z którymi wspólnie przygotował to polowanie, nagance za ciężką i ofiarną pracę oraz myśliwym za bezpieczne polowanie. Dziś królowali nam goście zaproszeni bo Królem noworocznego został Kolega Krzysztof Szuszka, a Vice Królem Kolega Wiesław Kiljan. Gratulujemy!
Reasumując: Koledzy prowadzący stanęli na wysokości zadania. Mimo dużej ilości myśliwych rozprowadzanie przebiegało sprawnie dzięki pomocy Kolegów Prezesa i Łowczego. To było bardzo udane polowanie pod każdym względem. Watro było rano wstać, „się wymrozić” aby móc nacieszyć oko zwierzyną, której dziś nie brakowało, do tego sympatyczna atmosfera.
Humory dzisiaj dopisywały nie tylko tym, którzy zostali udekorowani złomem, bo przecież o to chodzi w naszych spotkaniach myśliwskich aby oprócz kultywowania naszej wspólnej pasji, miło ze sobą spędzać czas, dobrze się czuć w gronie kolegów i koleżanek i sprawiać aby inni dobrze się czuli w naszym towarzystwie.
-Darz Bór
————————
Polowanie Wigilijne 2015
Polowanie wigilijne, to wspaniała tradycja myśliwska. Jest to bardzo stary zwyczaj i mocno zakorzeniony w naszej kulturze łowieckiej. 24 grudnia w tradycji pogańskiej był dniem radosnym- świętem kiedy to „Słońce zwyciężało Księżyc” i dzień stawał się dłuższy, a łowcy wyruszali na polowanie „na grubego zwierza”., bo zwierzęta miały dużą ilość tłuszczu i nie były jeszcze sponiewierane przez zimę. Dla upamiętnienia tych tradycji w przeszłości mimo licznych sprzeciwów, zwłaszcza domowników, w tym dniu myśliwi wyrywali się do lasu, by polować, choćby tylko przez parę godzin.
Tak było kiedyś. Współcześnie niewielu kojarzy polowanie wigilijne z obyczajowością pogan. Dziś polowanie wigilijne postrzegane jest wyłącznie jako myśliwska część obrzędowości Bożego Narodzenia. Niemniej jednak to okazja do spotkania na niwie łowieckiej, scalania naszego małego środowiska myśliwych i sympatyków łowiectwa.
(Edward Szałapak „Tradycyjne Zwyczaje Łowieckie”; http://www.theogonia.pl)
W naszym kole Polowanie Wigilijne, choć z lekkim wyprzedzeniem (bo nie 24 grudnia) jest również kultywowane od początków istnienia koła Ryś.
W tym roku w naszym kole polowanie wigilijne odbyło się 19 grudnia. Był to dzień pełen wrażeń i ceremoniałów. Ale od początku.
Choinka przybrana- jest, udekorowana wiata-jest, siano na stoły-jest, opłatek-jest, przygotowane miejsce na upolowaną zwierzynę z dumnie stojącymi pochodniami gotowymi do „zaświecenia” aby godnie uhonorować zwierza, który zalegnie na dzisiejszym pokocie-jest, mioty wybrane-są. Wszystko zostało zapięte na ostatni przysłowiowy guzik, więc możemy witać myśliwych i zaprzyjaźnionych z naszym kołem. A polowanie przygotowali koledzy: Robert Gawron-prowadzący, Adam Opaliński, Eugeniusz Gawron i Maciej Łanicki.
Godzina ósma i prawie jesteśmy w komplecie.
Na zbiórce stawiło się 17 myśliwych (w tym jeden gość) i 9 zaprzyjaźnionych z naszym kołem sympatyków łowiectwa, którzy z poświęceniem szli w nagance.
Prowadzący przywitał wszystkich, omówił zasady bezpiecznego polowania, wymienił gatunki zwierzyny, na którą dziś możemy polować, przedstawił sposób przemieszczania się w łowisku, wyjaśnił sprawy techniczne. Po odegraniu sygnału „Apel na łowy” – ruszyliśmy w knieję.
Pierwszy miot „Siatka na Osieku”(choć siatki tam od dawna już nie ma). Malutki miot obstawiliśmy pieszo- cichutko. Robert i Adam dobrze wiedzieli co robią.
Były jelenie i dziki. Chyba każdy widział zwierza.
Dużo strzałów, emocji i …1 dzik.
Drugi miot „Porzeczki”-dużo dzików, dużo strzałów, a efekt to 1 dzik, 1 koza.
Czas na słodkie śniadanie, bo Karolina już na nas czeka „z przenośną kafejką”
w lesie- pyszności ;).
Po chwili rozluźnienia ruszamy dalej. Teraz czas na „Granicę” (trzeci miot)- kozi miot. W rezultacie padła 1 koza.
Czwarty miot „Raby Kamień”-pusty miot. I takie bywają.
Piąty miot ”Transzeja” – chmara jeleni i dziki. Szczęśliwcami okazali się Koleżanka Aneta z pierwszym pozyskanym dzikiem na zbiorówce oraz Kolega Krzysztof, który po raz pierwszy upolował dzika na polowaniu zbiorowym w kole macierzystym. I tu mięliśmy zakończyć ale prowadzący ugiął się pod „naporem” naganki i zdecydował o szóstym miocie. Jedziemy na „Lisiarnię”. Oj co tam się działo!!! W miocie jelenie, dziki, sarny, a efekt to sześć dzików i dwie sarny. I znowu kolejny młody myśliwy ma swój „pierwszy raz” :). Tym razem jest to gość zaproszony Kolega Jakub- strzelił sarnę.
Podekscytowani wracamy-dziś koniec. Na zakończeniu polowania w pierwszej kolejności odbył się chrzest myśliwski Anety i Jakuba. Chrzest odprawił Prezes Koła- prowadzący polowanie Kolega Robert.
Po krótkim streszczeniu dzisiejszego dnia z dziesięcioma dzikami na pokocie i czterema kozami, zanim zostały odegrane sygnały myśliwskie -Śmierć zwierzyny, został uhonorowany Król dzisiejszego polowania Kolega Janusz, który pozyskał cztery dziki i kozę.
i Vice Król Kolega Marek strzelając dwa dziki.
Następnie podziękowaniom osobom za przygotowanie dzisiejszego polowania nie było końca. Prowadzący dziękował: Koledze łowczemu Adamowi, sekretarzowi Eugeniuszowi i stażyście Maciejowi, Koleżankom Halince, Karolinie, Ewie, Anecie, Joasi i Gabrysi które przygotowały strawy na stół wigilijny i stworzyły nastrój świąteczny dzisiejszego spotkania. Podziękował nagance, która zawsze z poświęceniem goni na nas zwierzynę nie szczędząc nóg i sił i naszemu skarbnikowi Andrzejowi który „powoził Bonanzą”, oraz pozostałym, których nie wymienił z imienia. Zostały złożone życzenia bożonarodzeniowe od Zarządu Koła. Do życzeń załączone były przesmaczne (zrobione własnoręcznie, specjalnie dla naszego koła przez córkę Adama Joasię) świąteczne pierniki.
Odegrano Koniec polowania. Po zakończeniu nastała chwila indywidualnych życzeń. Zanim usiedliśmy do stołu przy dźwiękach kolęd złożyliśmy sobie łamiąc się opłatkiem życzenia sukcesów łowieckich, wspaniałych przeżyć, którymi może darzyć przysłowiowa knieja i łowieckie pole, wszystkiego dobrego i wspaniałych rodzinnych świąt Bożego Narodzenia.
To było naprawdę udane polowanie.
– Darz Bór
————————
Polowanie Barbórkowe
28 listopada mroźny poranek godz. 7,20, a na miejscu zbiórki już czeka Kolega Janusz Charęza, który dziś poprowadzi Polowanie Barbórkowe. Jeszcze ostatni rzut oka na przygotowania i można witać myśliwych. Sygnał zbiórka myśliwych oznajmił o rozpoczęciu. Zanim prowadzący przystąpił do swoich obowiązków, Prezes Koła poprosił wszystkich o uczczenie chwilą ciszy pamięć naszego Kolegi Zbyszka, który już z nami nie popoluje…. Następnie agendę przejął prowadzący dzisiejsze polowanie Kol. Janusz, który przywitał wszystkich, przypomniał zasady bezpiecznego polowania, powiadomił na jaką zwierzynę polujemy, omówił sprawy techniczne.
Zostały rozlosowane kartki stanowiskowe, a polowaliśmy na 21 myśliwych. Apel na łowy i ruszyliśmy w knieję. Było 5 miotów. W pierwszym „łaciatego” dzika strzelił Kol. Marcin Handke, drugi miot był wyjątkowo duży i niestety bez zdobyczy.
Po nim zatrzymaliśmy się na przerwę. Jak zawsze smaczne ciasto, a gorąca herbata i kawa na ten mroźny poranek była tym, o czym większość z nas marzyła.
Rozgrzani pełni ochoty ruszyliśmy dalej. Miot trzeci i 2 dziki-strzelone przez gości zaproszonych, czwarty miot pusty, w piątym dzika zdobył Kol. Eugeniusz
i lisa myśliwy zaproszony.
Pogoda sprzyjała nam praktycznie do czwartego miotu, a potem zaczął padać deszcz ze śniegiem-jednym słowem dała znać o sobie nadchodząca zima. Mięliśmy już Króla i Vice Króla polowania, więc zdecydowano, że na dziś koniec.
Po podsumowaniu polowania zbiorowego, odegraniu sygnałów myśliwskich, udaliśmy się na posiłek, a tam pyszny gulasz i nie tylko 😉 .
Reasumując: Na pokocie zaległy cztery dziki i lis. Królem został gość zaproszony Kol. Przemek z dzikiem i lisem, a Vice Królem Kol. Eugeniusz. Gratulacje!
Koledzy: Janusz Charęza, Marcin Łuczak, Kamil Licznar, Radosław Mormol stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu polowanie przebiegało organizacyjnie sprawnie.
-Darz Bór
————————
Polowanie Hubertowskie
Tradycyjnie w naszym Kole w pierwszy wolny dzień od pracy, po 3 – listopada świętujemy Hubertowiny. W tym roku jest to 7-listopada. Rozpoczęliśmy ten dzień od Mszy Świętej, która odbyła się w Kościółku w Mierkowie, na którą licznie przybyli myśliwi naszego koła i nie tylko.
Przed kościół dostojnie zajechał naszą wyremontowaną Bonanzą kol. Andrzej Lewicki. Piękna wzbudziła wiele emocji (aby tak wyglądała bardzo wiele pracy włożyło część kolegów).
Po mszy ksiądz proboszcz poświęcił „Naszą Piękną”, która po raz pierwszy ruszyła dziś w teren ciągniona przez naszego Ursusa 1012.
Następnie udaliśmy się na odprawę, którą poprowadził kol. Marek Busz. Gospodarzami dzisiejszego polowania byli koledzy: Marek Potaszyński (wskazany jako prowadzący), Marek Kuczyński, Marek Busz.
Standardowo przypomniane zostały zasady bezpiecznego posługiwania się bronią i zachowania bezpieczeństwa na polowaniu, wylosowaliśmy stanowiska i zanim kol. zaproszony z K.Ł. Cietrzew Żary odegrał „Apel na Łowy” i udaliśmy się w knieję, dokonana została ceremonia ślubowania naszych dwóch kolegów, którzy wstąpili w poczet członków PZŁ.
A są nimi kol. Kamil Licznar, którego wprowadzał kol. Eugeniusz Gawron, oraz kol. Jakub Sykała, którego wprowadzał Kol. Paweł Sykała.
Po ceremonii Zarząd Koła wręczył: „Akt przyjęcia w poczet członków Koła Łowieckiego Ryś
w Lubsku”- kol. Kamilowi Licznar, „Akt przyjęcia ślubowania” kol. Jakubowi Sykała oraz „Akt przyjęcia w poczet członków Koła Łowieckiego Ryś w Lubsku” kol. Anecie Gawron, która złożyła ślubowanie w 2012r. w K. Ł. Lis Gubin.
Aby całości stało się zadość należało jak to ujął Kol. Prezes Robert „…ochrzcić Naszą Bonanzę po naszemu”. Zaprosił wszystkich tych kolegów, którzy czynnie brali udział przy jej stawianiu na koła oraz obecne koleżanki małżonki, które wykazały nie lada zrozumienie, w związku z tyloma godzinami spędzonymi bez swoich „połówek”, aby wspólnie uroczyście dokonać inicjacji…
Ojcem chrzestnym został namaszczony nasz Kol. Skarbnik Andrzej (który tyle serca włożył i też grosza nie szczędził 😉 – żart). Został poproszony o okraszenie naszego cacka tradycyjnie szampanem. Po tych wzniosłych chwilach mogliśmy udać się w knieję a tam….. no cóż- 5 miotów i w międzyczasie chwila na dobrą kawę i ciasto.
Efekt dzisiejszego polowania to 1 dzik i 1 jeleń (byk). Obie sztuki strzelone przez rozprowadzającego kol. Marka Busza, który tym samym został Królem Polowania.Po odegraniu sygnałów myśliwskich „Jeleń na rozkładzie”, „Dzik na rozkładzie”, „Król Polowania”, złożyliśmy naszej niezmordowanej Kol. Teresce Potaszyńskiej (zawsze jest z nami i każdego zwierza „wypłoszy” nam myśliwym), życzenia urodzinowe. Szczere, serdeczne, życzenia Teresko od wdzięcznych myśliwych z naszego Koła 100 lat!! Na koniec Kol. Łowczy Adam Opaliński udzielił instruktarzu i po raz kolejny zwrócił uwagę myśliwym na zachowanie bezpieczeństwa na polowaniu indywidualnym. Argument, którego użył Łowczy zadziałał na wyobraźnię każdego myśliwego
i nie tylko. Wszyscy jesteśmy zgodni, że takich uwag nigdy dość, bo i bezpieczeństwo nas wszystkich jest najważniejsze -zarówno polujących jak i przypadkowych osób. Po sygnale „Koniec Polowania” udaliśmy się do stołów pod wiatę, a tam frykasów było wiele. Jak zawsze Kol. Marek Potaszyński pysznie wszystko przygotował.
-Darz Bór
————————
Złoty Dzik
Polowanie na „Złotego Dzika” jest wyjątkowe i obok polowania hubetowskiego, wigilijnego i noworocznego to tradycja od wielu lat w naszym kole. Wyjątkowość wynika z tego, że wszyscy chętni myśliwi naszego koła spotykają się w jednym umówionym miejscu, losują rewiry, po czym udają się w las- w swoją stronę aby za kilka godzin spotkać się ponownie i na pokocie położyć swoje dziki. Jest to jedyne takie polowanie indywidualne w roku.
Spotkaliśmy się 26 września o godz. 20-tej koło leśniczówki na Gareji aby omówić zasady tego polowania. Ustalono, że ponownie spotkamy się o godz. 24-tej. Zanim wszyscy wróciliśmy zastała nas godz.0,30 i rozstrzygnęło się, że zwycięzcą polowania na Złotego Dzika został zaproszony gość- Kol. Rafał Wójcik z dwoma dzikami. Drugie miejsce zdobyła Kol. Aneta z dorodnym odyńcem. W sumie padły trzy dziki. Po gratulacjach rozpoczęła się nocna posiadówka. Strawę przygotował kol. Paweł wraz z kolegą Krzysztofem jak zwykle pysznie i „na dziko”- palce lizać.
-Darz Bór
————————
Polowanie na Kaczki
W dniu 22 sierpnia 2015r., odbyło się pierwsze polowanie zbiorowe
w obecnym sezonie łowieckim.
Prowadzącymi polowanie byli koledzy Zbigniew Luty, Piotr Waluś. W piękny sobotni poranek polowanie rozpoczęło się o godz. 6,00 na „Stawach Bieczowskich”. Prowadzący Kol. Zbigniew, zanim ruszyliśmy na łowy, przypominał biorącym udział w polowaniu o zasadach bezpiecznego posługiwania się bronią podczas polowania zbiorowego.
Po ustaleniu stanowisk wyruszyliśmy na polowanie, a Święty Hubert obdarzył nas nie tylko piękną pogodą ale i zacnym pokotem, na którym leżało 14 kaczek. Królem polowania został zaproszony gość – Kolega Dariusz z 3 kaczkami na rozkładzie,
a Vice Królem został Kolega Janusz z 2 kaczkami strzelonymi dubletem.